Mądre wychowanie

Wiedza i doświadczenie psychologiczne i Boża pedagogika.

O nastolatku, który kaleczy sam siebie

Dlaczego nastolatek jest podobny do jeża? Tak jak on spaceruje po zmroku pomiędzy blokami. A gdy się podejdzie zbyt blisko, to albo ucieknie, albo zwinie się w kłującą, kolczastą kulkę. Z czasem, gdy się go trochę oswoi, a on się rozpręży, wtedy możemy zobaczyć miękki środek – brzuszek wystawiający się na dotyk i czułość. Ale czas oswajania może być długi, ponieważ wymaga zbudowania zaufania i poczucia bezpieczeństwa oraz podjęcia ryzyka przez obie strony. Co jednak zrobić, gdy jeż jest zraniony, przeciążony, zaszczuty, nie ufa nikomu i kłuje sam siebie lub osobę, która chce mu pomóc?

 

Człowiek w wieku dorastania zmienia się z dziecka w dorosłego nie tylko cieleśnie, ale także psychicznie, duchowo i emocjonalnie. Najczęściej wiąże się z tym ogromna burza hormonalna i uczuciowa. Poszukiwanie własnej tożsamości, budowanie jej, wyodrębnianie się z rodziny pochodzenia – wywołuje silne napięcia oraz wahania nastrojów. W jednym momencie możemy spokojnie rozmawiać i ustalać coś z naszym nastolatkiem, gdy za chwilę jedno nieopatrzne słowo sprawi, że on odwróci się na pięcie i trzaśnie nam drzwiami przed nosem. A my stoimy jak wryci, zamartwiając się, dysząc ze złości, albo jedno i drugie naraz. Takie sytuacje i stany mieszczą się w obrębie normy, a my, jako dorośli, mierzymy się z własnymi ograniczeniami i przekonaniami, szukając rozwiązań (nierzadko ostatkiem sił). Choć wiek dojrzewania „rządzi się swoimi prawami”, to jednak nie wszystkie zachowania nastolatka są zwyczajne. Jako rodziców, opiekunów czy też przyjaciół powinny nas zaniepokoić zwłaszcza dwie sytuacje: gdy nastolatek ma myśli samobójcze oraz gdy się okalecza, np. tnąc sobie skórę (należy odróżnić i rozdzielić te dwa działania).

SAMOOKALECZANIE – WOŁANIE O POMOC

Samookaleczanie nie zawsze prowadzi do myśli samobójczych, a tym bardziej do próby odebrania sobie życia. Najczęściej takie zachowanie u dzieci i młodzieży ma zupełnie inną intencję: wołanie o pomoc, o wysłuchanie i wsparcie, oraz zwrócenie na siebie uwagi. Taka młoda osoba ma problem, z którym nie potrafi sobie poradzić, więc sięga po agresję, którą kieruje przeciwko sobie. Sposoby samookaleczania się młodzieży są różne (cięcie sobie nadgarstków, ud, brzucha, przedramion – żyletką, szkłem, szpilkami; połykanie ostrych przedmiotów, gryzienie się, wyrywanie sobie włosów i rzęs, tarcie sobie naskórka aż do krwi, poparzenia wodą, uderzanie głową w ścianę). Pomimo że brzmi to strasznie i może wystraszyć niejednego dorosłego, należy pamiętać, iż młody człowiek w ten sposób mówi: pomóż mi, bo sam nie potrafię. Pamiętam jedną dziewczynkę, którą przyprowadziła do mnie matka. Dziecko, mimo swoich niespełna 14 lat, miało pocięty cały brzuch i uda. Rodzice byli bezradni, zupełnie nie odnajdując się w tej sytuacji, sami potrzebowali wsparcia i pomocy. Bardzo często w takich sytuacjach rodzina nie potrafi poradzić sobie sama, dlatego najlepiej skorzystać z pomocy specjalisty – psychoterapeuty rodzin. Oprócz dziecka, wsparcie otrzymają także rodzice i rodzeństwo. Wyzwania, które przerastają nasze nastoletnie dzieci, najczęściej dotyczą: 1. problemów w rodzinie – rozwód rodziców, nowi partnerzy życiowi rodziców, uzależnienie, brak rozmowy, bardzo duża ilość czasu poświęcana pracy zawodowej, nadużycia seksualne; 2. problemów w środowisku rówieśniczym – odrzucenie, samotność, nieodwzajemnione zakochanie, brak umiejętności poradzenia sobie z presją (np. posiadania najnowszych urządzeń, telefonu lub markowych ubrań), trudności w szkole i nauce, stosowanie używek (np. marihuana). Czasem samookaleczanie może służyć młodej osobie jako narzędzie manipulacji: jak nie będziesz ze mną chodził, to się potnę. Agresja skierowana przeciwko sobie jest próbą rozładowania napięcia emocjonalnego, które z jakiegoś powodu męczy młodego człowieka. Od kilkunastu lat obserwujemy wzrost ilości takich zachowań u nastolatków – młodzież pokazuje sobie swoje rany, staje się to pewnego rodzaju „modą i sposobem” na radzenie sobie z emocjami. W niektórych przypadkach samookaleczanie jest związane z zaburzeniami psychicznymi, tj. upośledzeniem umysłowym, rozwijającą się schizofrenią, depresją czy epilepsją. W takich sytuacjach niezbędna jest konsultacja psychiatryczna dziecka.

MYŚLI SAMOBÓJCZE

Myśli samobójcze ma bardzo dużo nastolatków, są jednak symptomy, na które powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Zlekceważenie myśli samobójczych może skończyć się tragicznie. Co powinno nas zaniepokoić? Gdy nastolatek mówi o samobójstwie swoim lub kolegów (np. może mówić, że jego najlepszy kolega ma myśli samobójcze), może to być maską dla jego własnych myśli, o których nie chce powiedzieć bezpośrednio. Podobnie jest, gdy ogląda filmy o tematyce samobójczej (np. „Sala samobójców”) czy inne na kanale YouTube związane z tematyką śmierci, gdy interesują go horrory, gdy słucha mrocznej muzyki, czyta mroczną literaturę, oddaje ważne dotąd dla siebie osobiste drobiazgi rodzinie i znajomym, interesuje się znanymi ludźmi, którzy popełnili samobójstwo (piosenkarzami, aktorami, sportowcami). Każdy idol, który skutecznie targnął się swoje życie, powinien w dorosłych uruchomić przynajmniej chęć rozmowy z dzieckiem: co mu imponuje w tym człowieku? Nadmierny samokrytycyzm, myśli rezygnacyjne, brak chęci do aktywności, wycofywanie się z relacji z rówieśnikami, umiejscawianie problemów w sobie – te objawy mogą świadczyć o depresji wieku dojrzewania i powinny być skonsultowane z psychiatrą, ponieważ w takim stanie nastolatek bardzo często nie widzi innego rozwiązania, gdyż ma zawężoną świadomość. Czas dojrzewania dziecka jest dla każdej rodziny czasem zmian, wyzwań, przebudowania sposobu komunikacji i zasad dotąd w niej panujących. Nie da się spokojnie rozmawiać z szesnastoletnim człowiekiem, nakazując i zakazując mu różnych rzeczy. To, co działało, gdy dziecko było małe, okazuje się zupełnie nieskuteczne w stosunku do młodego człowieka. Zamiast nakazów rozpoczyna się czas wzajemnych negocjacji, ustalania nowych godzin powrotu do domu oraz nowej formy komunikacji, poszerzanie wzajemnego zaufania. Dla rodziny jest to często okres trudny, ale przede wszystkim bardzo ważny, pozwalający dzieciom i rodzinom pójść dalej.

CO ROBIĆ? JAK POMÓC?

Rozmawiaj spokojnie – nie krzycz i nie karz dziecka. Spróbuj zrozumieć – nie oceniaj, ono teraz nie umie inaczej się zachować. Wysłuchaj dziecko, zainteresuj się jego problemami – nawet gdy wydają ci się błahe. Zwiększ ilość czasu i uwagi – BO MIŁOŚĆ TO CZAS I UWAGA! Bądź obecny i dostępny emocjonalnie. Nazwij, że nie wolno robić sobie krzywdy, że nie zgadzasz się na to, ALE NIE MORALIZUJ! Poszukaj pomocy terapeuty rodzinnego lub psychiatry dzieci i młodzieży.

Ostatnio zmieniany piątek, 24 maj 2019 15:11
Oceń ten artykuł
(4 głosów)
Agnieszka Pawlak

pedagog, psychoterapeuta w trakcie certyfikacji w Polskim Instytucie Ericksonowskim, dyrektor Domu „Anielisko” (placówki specjalistyczno-terapeutycznej dla dzieci i młodzieży), pracuje też w Poradni Salomon w Łodzi.

banery na strona szum5

banery na strona szum b

banery na strona szum4

banery na strona szum3

banery na strona szum

banery na strona szum2

banery na strona szum7

banery na strona szum8